![Tajne przez poufne... Amie Kaufman i Jay Kristoff "Illuminae"](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitdG-bCK97duslY8htzDuXSnG3IzM03HmZqKGKHmvbHhfVako0gR87XHwIsdlIkR6AFO2GPNKj64Zk6uUqe7SbWJ-q1qixSYv4fws6rygBUEyzGFumG1LL-dq89AEHG9Tn6iTcOawcVkWP/s400/illuminae.jpg)
Tytuł: „Illuminae”
Autorzy: Jay Kristoff,
Amie Kaufman
Liczba stron: 579
Wydawca: Moondrive
Moondrive i wydawnictwo Otwarte ma szczęście do
książek, o których głośno robi się jeszcze przed ich wydaniem. Wcześniej było
to choćby „W ramionach gwiazd”, które urzekając swoją przepiękną okładką,
zachęciło polskich odbiorców do głośnych apeli o wydanie polskiej wersji.
Podobnie było i z „Illuminae”, sławy książce dodała też akcja zorganizowana
przez samo wydawnictwo, która rozbudziła skrajne emocje i żywe dyskusje w
czytelniczym światku. W dobie Patronite’a i bezpośredniego wspierania twórców
są one trochę dziwne, ale najważniejsze jest to, że akcja odniosła
spektakularny sukces i doprowadziła do wydania książki w Polsce. Potem zostało
już tylko chwalenie się swoim egzemplarzem, a także chwalenie wydawnictwa za
piękną oprawę itd. A przede wszystkim zostało czytanie. Jak radzi sobie
„Illuminae” po lekturze? Ja bym powiedziała, że równie gorąco i równie
skrajnie, co akcja promująca.