
Tytuł: „W śnieżną noc”
Autorzy: Maureen Johnson, John Green, Lauren
Myracle
Liczba stron: 335
Wydawca: Bukowy Las
Odkąd
usłyszałam o “W śnieżną noc”, stwierdziłam, że chciałabym ją zdobyć na święta.
Możecie sobie wyobrazić, jakie było moje zdziwienie, gdy znalazłam OSTATNI,
jakby specjalnie zostawiony dla mnie egzemplarz w Biedronce. Czym prędzej
porwałam ją w moje ręce i powiedziałam
sobie twardo, że tej książki sobie nie odpuszczę. No i tak zrobiłam. Miała to
być miła lektura na święta, jednak dostałam zamówienie ze szkoły (pozdrawiam
wszystkich z mojej Czwórki, którzy zabłądzili aż tutaj!) na recenzję czegoś, co
byłoby idealną książką na Boże Narodzenie. Długo myślałam, co by tu
polecić, ale nic z tego nie wyszło- cały czas wracałam akurat do tej i nie
mogłam sobie wyobrazić stosowniejszego wyboru. A że polecać w ciemno nie chcę i
nie zamierzam, postanowiłam odpocząć od lektur szkolnych i spędzić Mikołajki z
czymś, co przeczytam z własnej, nieprzymuszonej woli. Zadanie było o tyle
łatwiejsze, że ostatnie spotkanie z Greenem- jednym z autorów książki- okazało
się totalnym sukcesem, więc nie miałam zbyt wielu obaw.