19:19
17:45
"Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął"- film

Tytuł: “Stulatek, który
wyskoczył przez okno I zniknął” („Hundraåringen som klev ut genom fönstret och
försvann”)
Data premiery: świat:
25 grudnia 2013, Polska: 27 czerwca 2014
Gatunek: przygodowy,
czarna komedia
Czas trwania: 105 min
Reżyseria: Felix Herngren
Scenariusz: Felix Herngren, Hans Ingemansson
W rolach głównych: Robert Gustafsson, Iwar
Wiklander, David Wiberg, Mia Skäringer
Na podstawie książki
Jonasa Jonassona „Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął”.
Gdy weszłam dziś na stronę Heliosa, zdziwił mnie
fakt, że „Stulatek” będzie jeszcze w kinach przynajmniej do końca lipca. Zatem
przynajmniej raz się nie spóźnię i dodam recenzję przed zdjęciem filmu z
ekranów.
19:25
Sto lat, sto lat niech żyje żyje nam!- Jonas Jnasson "Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął"

Tytuł: "Stulatek, który
wyskoczył przez okno i zniknął”
Autor: Jonas Jonasson
Liczba stron: 416
Wydawca: Świat Książki
„Stulatka”
dostałam jako nagrodę na koniec roku szkolnego za pilną naukę języka polskiego
i udział w konkursach (i niech ktoś mi powie, że się nie opłaca). Przeczytałam
opis i jakoś mnie nie zachwycił. A później dowiedziałam się, że na podstawie
powieści powstał film, który właśnie wszedł do kin. Opiewany jako drugi
„Forrest Gump” zainteresował mnie już bardziej. Wystarczyło już tylko obejrzeć
z rodzinką zwiastun, żebym się zdecydowała, że chcę obejrzeć ten film. Ale
najpierw książka…
Allan
Karlsson miał bujne życie. Przebył cały świat i spotkał wielu znanych ludzi:
uratował hiszpańskiego dyktatora Franco, jadł meksykańskie żarcie z Trumanem,
pił wódkę ze Stalinem i znał się z Mao Zedongiem. Można powiedzieć, że przez
szmat czasu trzymał świat w ręku i- być może niezbyt świadomie- decydował
o losie całego globu. Teraz Allan ma sto lat i czeka na przyjęcie urodzinowe w domu
spokojnej starości. Stulatek jednak nie ma dość życia. Postanawia uciec od
spokojnej starości- przez okno swojego pokoju- i wyruszyć w świat w
poszukiwaniu kolejnych przygód.
12:40
Nadchodzi Stara Magia!- Jasper Fforde "Ostatni smokobójca"

Tytuł: "Ostatni smokobójca”
Autor: Jasper Fforde
Liczba stron: 311
Wydawca: Wydawnictwo Sine Qua Non
Bardzo
sceptycznie podchodzę do wszystkich książek nazywanych nowym „Harrym Potterem”,
„Władcą pierścieni” czy inną powieścią/ serią, które nie tylko według mnie, ale
i według wielu innych osób na świecie urosły do miana klasyków, dzieł wielkich,
niepowtarzalnych i nie do podrobienia. Dlatego też widząc po raz pierwszy na
oczy „Ostatniego smokobójcę” miałam mieszane uczucia: z jednej strony
ciekawość, bo a nuż rzeczywiście książka ma w sobie to coś, a z drugiej
wątpliwości, gdyż tak głośno opiewani następcy bestsellerów nazywani są tak
zwykle na wyrost. Ostatnio jednak brakowało mi starej dobrej fantastyki ze
smokami i magią w tle, więc czemu by nie spróbować?
20:09
"Gwiazd naszych wina"- film

Tytuł: “Gwiazd naszych wina” (“The Fault In Our
Stars”)
Data premiery: świat:
16 maja 2014, Polska: 6 czerwca 2014
Gatunek: dramat, romans
Czas trwania: 125 min
Wytwórnia: 20th Century Fox
Reżyseria: Josh Boone
Scenariusz: Scott
Neustadter, Michael H. Weber
W rolach głównych: Shailene
Woodley, Ansel Elgort, Willem Dafoe
Na podstawie książki Johna
Greena „Gwiazd naszych wina” („The Fault In Our Stras”)
Traf
tak chciał, że w dniu, gdy zaczęłam i gdy kończyłam czytać „Gwiazd naszych
wina”, był jeden z ostatnich seansów ekranizacji w kinie. Oczywiście nie
zastanawiałam się długo, zarezerwowałam najlepsze miejsce, jakie znalazłam (bo
sala była wypełniona prawie po brzegi) i kilka godzin później gnałam już na
złamanie karku, by przypadkiem się nie spóźnić. W ten oto sposób na własne
życzenie naznaczyłam początek wakacji czerwonymi oczami, cieknącym nosem i
chorobliwym udawaniem, że jednak nie płaczę.
23:08
John Green "Gwiazd naszych wina"

Tytuł:
"Gwiazd naszych wina"
Autor:
John Green
Liczba stron: 312
Wydawca:
Bukowy Las
Rok szkolny się skończył, więc żeby to jakoś uczcić,
postanowiłam skoczyć do galerii na małe zakupy. Główny przystanek: oczywiście
Empik. Długo siedziałam między regałami i zastanawiałam się, w co by tu
zainwestować. W końcu ze sklepu wyszłam z powieścią Johna Greena "Gwiazd
naszych wina", o której słyszałam tyle dobrego, że po prostu musiałam to
sprawdzić na własnej skórze. Traf chciał, że gdy później wybierałam- tym razem
z mojej biblioteczki, co przeczytać najpierw, znów padło na właśnie tę powieść,
także nie musiała ona długo czekać na swój czas. Czy to była moja wina, czy
moich gwiazd... teraz już to nie ma znaczenia, jest po wszystkim. Uff...