
Tytuł: „Lore”
Autorka: Alexandra Bracken
Liczba stron: 576
Wydawnictwo: Jaguar
Mitologia grecka nigdy nie opuszcza mnie na długo. To znajdzie się jakaś nowa książka opowiadająca mity na nowo, to „Hadestown” przejmie całą moją playlistę i media społecznościowe, to z nudów wrócę do swojej ukochanej gry z dzieciństwa, jaką jest „Zeus: Pan Olimpu” (gierka ma 23 lata, a mogę się w nią zagrywać bez końca). Nie przeszkadza mi to za bardzo, bo uwielbiam ten klimat i lubię od czasu do czasu wrócić do tych historii i poczuć swoisty śródziemnomorski, wakacyjny vibe. Jednak o ile mitologia jest świetnym punktem wyjściowym, to nie zawsze kończy się to stworzeniem czegoś świeżego i zajmującego samo w sobie. Czy „Lore” ma w sobie ten pierwiastek oryginalności? A może wystarczyło podpieranie się greckimi bogami, żeby książka okazała się sukcesem?
Od kiedy bogowie sprzeciwili się Zeusowi, za karę co siedem lat zostają sprowadzeni na ziemię i pozbawieni swojej nieśmiertelności. Przez tydzień stają się zwierzyną łowną, gdyż ten, kto zabije boga, przejmuje jego moce. To jedyne zasady Agonu.
Lore straciła właściwie wszystko, dlatego jej głównym celem jest unikanie czegokolwiek związanego z jej dziedzictwem jako potomkini Perseusza. Okazuje się jednak, że aby na dobre wyrwać się z sideł Agonu, dziewczyna musi doprowadzić tę masakrę do końca. Co więcej: wszystko wskazuje na to, że Lore ma w tym odegrać kluczową rolę.