11:37

W poszukiwaniu Wielkiego Być Może... John Green "Szukając Alaski"

W poszukiwaniu Wielkiego Być Może... John Green "Szukając Alaski"


Tytuł: „Szukając Alaski”
Autor: John Green
Liczba stron: 320
Wydawca: Bukowy Las

               Mogłoby się wydawać, że świat już dawno zapomniał o fenomenie sprzed dosłownie dwóch-trzech lat Johnie Greenie. Sama o nim zapomniałam. Nadchodzi jednak taki czas w czytelniczym życiu, że mimo skrupulatnie zaplanowanej liście, chciałoby się sięgnąć po coś zupełnie innego, niekoniecznie wiadomo co. Niedawno znalazłam się właśnie w tym miejscu i tak przeglądając możliwości postanowiłam, że czas wrócić do pana Zielonego i książki, która według niektórych jest jego najlepszym kawałkiem.


               Szesnastoletniego Milesa Haltera w domu nie trzyma prawie nic: jego życie jest do bólu nudne, przewidywalne, pozbawione jakiegokolwiek głębszego sensu. Dlatego też postanawia iść w ślady ojca i rozpocząć naukę w szkole z internatem. Dopiero tam poznaje prawdziwe życie, a także pierwszych prawdziwych przyjaciół: swojego współlokatora Pułkownika, japońskiego chłopaka z wymiany Takumiego, rumuńską emigrantkę Larę, a przede wszystkim bardzo tajemniczą Alaskę- dziewczynę, która zmieni jego życie o 180 stopni.

12:00

Cassandra Clare "Miasto szkła"

Cassandra Clare "Miasto szkła"
Tytuł: „Miasto szkła”
Autorka: Cassandra Clare
Liczba stron: 526
Wydawca: MAG

                Postanowiłam, że z „Miastem szkła” nie popełnię tych samych błędów, co z „Miastem kości”, a tym bardziej „Miastem popiołów”. Jak już mam dać ostatnią szansę, niech będzie raz a porządnie. Tak więc zaczęłam czytać trzecią część tuż po drugiej i nie wychodziłam z łóżka, póki nie przeczytałam słusznej porcji tekstu. I chyba tym razem się udało.


                Po tym, jak Clary dowiedziała się, że szansa na obudzenie jej matki znajduje się w Idrisie- ojczystej krainie Nocnych Łowców, postanawia dotrzeć tam bez względu na wszystko. Poza tym, to najlepsze miejsce, by w końcu poznać całą historię, poznać świat mitycznych wojowników i ich demonicznych wrogów, a także doprowadzić sprawy z Darami Anioła do końca- choć na tym zależy akurat tej drugiej stronie.

20:24

Cassandra Clare "Miasto popiołów"

Cassandra Clare "Miasto popiołów"
Tytuł: „Miasto popiołów”
Autorka: Cassandra Clare
Liczba stron: 528
Wydawca: MAG

                Gdy trzy lata temu sięgnęłam po „Miasto kości”, świat Nocnych Łowców nie oczarował mnie na tyle, by od razu sięgać po kolejne tomy, ale obiecałam sobie, że prędzej czy później do serii wrócę. I tak się stało na początku tego roku, gdy zdobyłam kolejne dwa tomy. Uznałam więc, że najwyższy czas odświeżyć sobie pierwszy tom Darów Anioła i dać serii drugą szansę.


                Świat Clary w jednym momencie wywrócił się do góry nogami… i to nie raz. Musi zostawić swoje dotychczasowe życie nowojorskiej jedynaczki samotnie wychowywanej przez matkę i zmierzyć się ze swoim prawdziwym, choć poznanym zbyt późno, życiem. Teraz należy do nadludzkiej rasy wojowników walczących z siłami zła, widzi fantastyczne stwory, a co najtrudniejsze, musi pogodzić się z uczuciami, którymi darzy swojego brata, a które zdecydowanie nie ograniczają się do braterskiej miłości. Sprawy komplikuje oczywiście również Valentine, który nie zwalnia ze swoimi planami naprawienia społeczności Nocnych Łowców i całego magicznego podziemia.


19:41

Nie ma niebezpieczniejszego miejsca... Samantha Shannon "Pieśń Jutra"

Nie ma niebezpieczniejszego miejsca... Samantha Shannon "Pieśń Jutra"
Tytuł: „Pieśń Jutra”
Autorka: Samantha Shannon
Liczba stron: 430
Wydawca: Sine Qua Non

                Otrzymując do rąk wyczekiwaną przez ponad dwa lata kontynuację mojego ukochanego „Czasu Żniw”, czyli „Pieśń Jutra”, obawiałam się, że będę musiała odłożyć czytanie i pisanie na później (dużo później), a jednocześnie wiedziałam, że prawdopodobnie nie dam rady tego zrobić i i tak przeczytam ją od razu, choćbym miała później męczyć się z nadrabianiem innych megaważnych rzeczy. Całe szczęście zbiegło się to z wyjazdem majowym, więc mogłam na spokojnie zabrać się za tę powieść podczas długich tras samochodowych bez wyrzutów sumienia, że się nie uczę. Niestety z recenzją się w wolne nie wyrobiłam i teraz, ponad miesiąc później, niezmiernie trudno mi się do tego zabrać. Ale muszę, po prostu muszę! Zatem słów kilka o „Pieśni Jutra”, na którą był, ale niestety już przestał być ogromy, jądrowy boom.