Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Bukowy Las. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Bukowy Las. Pokaż wszystkie posty

11:37

W poszukiwaniu Wielkiego Być Może... John Green "Szukając Alaski"

W poszukiwaniu Wielkiego Być Może... John Green "Szukając Alaski"


Tytuł: „Szukając Alaski”
Autor: John Green
Liczba stron: 320
Wydawca: Bukowy Las

               Mogłoby się wydawać, że świat już dawno zapomniał o fenomenie sprzed dosłownie dwóch-trzech lat Johnie Greenie. Sama o nim zapomniałam. Nadchodzi jednak taki czas w czytelniczym życiu, że mimo skrupulatnie zaplanowanej liście, chciałoby się sięgnąć po coś zupełnie innego, niekoniecznie wiadomo co. Niedawno znalazłam się właśnie w tym miejscu i tak przeglądając możliwości postanowiłam, że czas wrócić do pana Zielonego i książki, która według niektórych jest jego najlepszym kawałkiem.


               Szesnastoletniego Milesa Haltera w domu nie trzyma prawie nic: jego życie jest do bólu nudne, przewidywalne, pozbawione jakiegokolwiek głębszego sensu. Dlatego też postanawia iść w ślady ojca i rozpocząć naukę w szkole z internatem. Dopiero tam poznaje prawdziwe życie, a także pierwszych prawdziwych przyjaciół: swojego współlokatora Pułkownika, japońskiego chłopaka z wymiany Takumiego, rumuńską emigrantkę Larę, a przede wszystkim bardzo tajemniczą Alaskę- dziewczynę, która zmieni jego życie o 180 stopni.

19:41

"Pójdziesz do papierowych miast i już nigdy nie wrócisz..." John Green "Papierowe miasta"

"Pójdziesz do papierowych miast i już nigdy nie wrócisz..." John Green "Papierowe miasta"
Tytuł: „Papierowe miasta”
Autor: John Green
Liczba stron: 400
Wydawca: Bukowy las

Fazę na Johna Greena mam już od roku i z dobrym skutkiem szerzę ją wśród moich znajomych, którzy, dzięki mojej rekomendacji zaczynając od „Gwiazd naszych wina” zaczęli wykupować wszystkie powieści Pana Zielonego i nie tylko. Aż dziwne, że kolejny raz z tym autorem spotykam się dopiero po pół roku, jaki minął od lektury „W śnieżną noc”. Postanowiłam jednak zabrać się za kolejną jego książkę, a cóż byłoby tu bardziej na miejscu, niż „Papierowe miasta”, których premiera miała odbyć się na dniach i o której trąbiono na prawo i lewo od dobrego czasu?


Quentin Jacobsen wierzy, że każdego człowieka przynajmniej raz w życiu spotyka jakiś cud, a za swój uznaje Margo Roth Spiegelman, w której kocha się od maleńkości. Niegdyś dobrzy przyjaciele, dzisiaj- w ostatniej klasie liceum- praktycznie się nie znają. Margo jest dziewczyną niezwykłą: wszyscy ją lubią, przede wszystkim ze względu na jej niestworzone przygody, które od czasu do czasu miewa podczas swoich ucieczek i wyjazdów z dala od domu. A Quentin? Quentin jest wzorowym uczniem, który czas między lekcjami przesiaduje w sali prób szkolnej orkiestry wraz z grupką swoich przyjaciół. Pewnej nocy wszystko się zmienia. Margo zakrada się do pokoju Quentina i wtajemnicza go w swój szalony i niebezpieczny jak na standardy chłopaka plan. Następnego dnia znika i zdaje się, że tylko Quentin jest w stanie ją odnaleźć.

23:01

"Let it snow", ale nie za mocno, czyli co robić, gdy śniegu po kokardki...Johnson, Green i Myracle razem "W śnieżną noc"

"Let it snow", ale nie za mocno, czyli co robić, gdy śniegu po kokardki...Johnson, Green i Myracle razem "W śnieżną noc"
Tytuł: „W śnieżną noc”
Autorzy: Maureen Johnson, John Green, Lauren Myracle
Liczba stron: 335
Wydawca: Bukowy Las

                Odkąd usłyszałam o “W śnieżną noc”, stwierdziłam, że chciałabym ją zdobyć na święta. Możecie sobie wyobrazić, jakie było moje zdziwienie, gdy znalazłam OSTATNI, jakby specjalnie zostawiony dla mnie egzemplarz w Biedronce. Czym prędzej porwałam ją w moje ręce  i powiedziałam sobie twardo, że tej książki sobie nie odpuszczę. No i tak zrobiłam. Miała to być miła lektura na święta, jednak dostałam zamówienie ze szkoły (pozdrawiam wszystkich z mojej Czwórki, którzy zabłądzili aż tutaj!) na recenzję czegoś, co byłoby idealną książką na Boże Narodzenie. Długo myślałam, co by tu polecić, ale nic z tego nie wyszło- cały czas wracałam akurat do tej i nie mogłam sobie wyobrazić stosowniejszego wyboru. A że polecać w ciemno nie chcę i nie zamierzam, postanowiłam odpocząć od lektur szkolnych i spędzić Mikołajki z czymś, co przeczytam z własnej, nieprzymuszonej woli. Zadanie było o tyle łatwiejsze, że ostatnie spotkanie z Greenem- jednym z autorów książki- okazało się totalnym sukcesem, więc nie miałam zbyt wielu obaw.

23:08

John Green "Gwiazd naszych wina"

John Green "Gwiazd naszych wina"

Tytuł: "Gwiazd naszych wina"
Autor: John Green
Liczba stron: 312
Wydawca: Bukowy Las

Rok szkolny się skończył, więc żeby to jakoś uczcić, postanowiłam skoczyć do galerii na małe zakupy. Główny przystanek: oczywiście Empik. Długo siedziałam między regałami i zastanawiałam się, w co by tu zainwestować. W końcu ze sklepu wyszłam z powieścią Johna Greena "Gwiazd naszych wina", o której słyszałam tyle dobrego, że po prostu musiałam to sprawdzić na własnej skórze. Traf chciał, że gdy później wybierałam- tym razem z mojej biblioteczki, co przeczytać najpierw, znów padło na właśnie tę powieść, także nie musiała ona długo czekać na swój czas. Czy to była moja wina, czy moich gwiazd... teraz już to nie ma znaczenia, jest po wszystkim. Uff...