19:52

"Rozpoczyna się polowanie na śniącego wędrowca"... przedpremierowo: Samantha Shannon "Zakon Mimów"

"Rozpoczyna się polowanie na śniącego wędrowca"... przedpremierowo: Samantha Shannon "Zakon Mimów"

Tytuł: „Zakon Mimów”
Autorka: Samantha Shannon
Liczba stron: 533
Wydawca: Sine Qua Non

                Odkąd skończyłam „Czas Żniw” (klik!), nie było chyba takiego dnia, żebym nie myślała o jego kontynuacji: bo to odwiedziło się stronę wydawnictwa i w zapowiedziach znowu nic, to koleżanka pytała się o książkę godną polecenia, to znowu ktoś wstawił recenzję na swojego bloga albo szkoła organizowała wszelkiego rodzaju książkowe konkursy, rankingi itd. Nie mówiąc już o tym, kiedy w końcu pojawiła się jakaś informacja, że premiera tuż tuż, że znamy już tytuł i okładkę drugiej części. Można się więc domyślić, jaka była moja reakcja, gdy w domu czekała na mnie książkowa przesyłka, ale bynajmniej nie taka, której się spodziewałam. Zaczęłam szaleć jeszcze przed porządnym rozerwaniem koperty, od razu, gdy moim oczom ukazała się opasła kniga z czerwoną okładką, złotym kwiatkiem i ćmą na wierzchu. Jak dobrze, że zbliżały się święta i wolne, bo bym totalnie odpuściła sobie szkołę (co w sumie i tak zrobiłam, bo praca domowa na święta leży nietknięta), byleby tylko zagłębić się w „Zakon Mimów”. I mimo że korciło mnie, żeby najpierw przypomnieć sobie pierwszą część, która „ryła banię” na tyle, że tylko głupi może powiedzieć, że po jednym przeczytaniu wszystko zapamiętał i zrozumiał, postanowiłam, że spróbuję się ogarnąć bez tego, byle tylko nie tracić cennego czasu.