23:01

"Let it snow", ale nie za mocno, czyli co robić, gdy śniegu po kokardki...Johnson, Green i Myracle razem "W śnieżną noc"

"Let it snow", ale nie za mocno, czyli co robić, gdy śniegu po kokardki...Johnson, Green i Myracle razem "W śnieżną noc"
Tytuł: „W śnieżną noc”
Autorzy: Maureen Johnson, John Green, Lauren Myracle
Liczba stron: 335
Wydawca: Bukowy Las

                Odkąd usłyszałam o “W śnieżną noc”, stwierdziłam, że chciałabym ją zdobyć na święta. Możecie sobie wyobrazić, jakie było moje zdziwienie, gdy znalazłam OSTATNI, jakby specjalnie zostawiony dla mnie egzemplarz w Biedronce. Czym prędzej porwałam ją w moje ręce  i powiedziałam sobie twardo, że tej książki sobie nie odpuszczę. No i tak zrobiłam. Miała to być miła lektura na święta, jednak dostałam zamówienie ze szkoły (pozdrawiam wszystkich z mojej Czwórki, którzy zabłądzili aż tutaj!) na recenzję czegoś, co byłoby idealną książką na Boże Narodzenie. Długo myślałam, co by tu polecić, ale nic z tego nie wyszło- cały czas wracałam akurat do tej i nie mogłam sobie wyobrazić stosowniejszego wyboru. A że polecać w ciemno nie chcę i nie zamierzam, postanowiłam odpocząć od lektur szkolnych i spędzić Mikołajki z czymś, co przeczytam z własnej, nieprzymuszonej woli. Zadanie było o tyle łatwiejsze, że ostatnie spotkanie z Greenem- jednym z autorów książki- okazało się totalnym sukcesem, więc nie miałam zbyt wielu obaw.

22:19

Cassandra Clare "Miasto kości"

Cassandra Clare "Miasto kości"
Tytuł: „Miasto kości”
Autorka: Cassandra Clare
Liczba stron: 507
Wydawca: Wydawnictwo MAG


O „Mieście kości” słyszałam już jakiś czas temu, ale tak naprawdę nigdy nie czułam większej chęci, by zapoznać się z twórczością Cassandry Clare. Dopiero niedawno, gdy zaczęłam uważniej śledzić blogi recenzecnkie oraz polskiego i zagranicznego booktuba, seria mi o sobie przypomniała, a ja zechciałam w końcu na własnej skórze sprawdzić, czy te „ochy i  achy” na jej temat nie są przekoloryzowane i czy książka naprawdę jest tak wciągająca, dowcipna i trzymająca w napięciu. Wrzuciłam ją szybko na listę życzeń na Lubimy czytać oraz do przechowalni w księgarni internetowej, a już kilka dni później dzierżyłam pierwszy tom serii w dłoni, wychodząc dumnym krokiem z księgarni (nie mogłam się powstrzymać). Po chwilach tradycyjnego głaskania, tulenia i wąchania książki zabrałam się za lekturę.

23:28

Noc w Panem... Maraton "Igrzysk śmierci"+ "Kosogłos cz.1" premierowo

Noc w Panem... Maraton "Igrzysk śmierci"+ "Kosogłos cz.1" premierowo
                
Tytuł: “Igrzyska śmierci: Kosogłos część 1” (Hunger Games: Mockingjay part 1”)
Data premiery: świat: 10 listopada 2014, Polska: 21 listopada 2014
Gatunek: akcja, sci-fi, antyutopia/dystopia
Czas trwania: 2h 3 min
Wytwórnia: Lionsgate
Reżyseria: Francis Lawrence
Scenariusz: Danny Strong, Peter Craig
W rolach głównych: Jennifer Lawrence, Josh Hutcherson, Liam Hemsworth
Na podstawie książki Suzanne Collins „Kosogłos”.

Rok temu po wyjściu z „W pierścieniu ognia” wiedziałam, że muszę obejrzeć kolejną część. Dlatego też gdy w mediach zaczęło robić się głośno o premierze „Kosogłosa”, uważniej zaczęłam śledzić nowe wiadomości. Wyjście na maraton było raczej decyzją podjętą pod wpływem chwili- przez przypadek znalazłam wiadomość o nim na stronie internetowej Heliosa i podrzuciłam pomysł koleżankom, by wybrać się razem. Miałam wiele wątpliwości, czy wytrzymam, czy wytrwam do końca bez zmrużenia oka, mimo to chciałam iść i spróbować czegoś nowego.

20:41

Oscar Wilde "Portret Doriana Graya"

Oscar Wilde "Portret Doriana Graya"
Tytuł: „Portret Doriana Graya”
Autor: Oscar Wilde
Liczba stron: 306
Wydawca: W.A.B

O „Portrecie Doriana Graya” dowiedziałam się przez przypadek. Przeglądając dobre kilka lat temu Demotywatory czy inną śmieszną stronę, wyskoczyła mi reklama nowego filmu, który właśnie miał wejść do kin. Ciekawa grafika i interesujący opis skusił mnie, by poszukać więcej informacji. I tak trafiłam na Wikipedię, a dokładniej na stronę poświęconą powieści Wilde’a. Przeczytałam streszczenie i zachciało mi się jechać właśnie na ten film, zwłaszcza że akurat organizowano nam wycieczkę szkolną. Na „Doriana Graya” jednak nie pozwolili nam iść, co w sumie wyszło nam na dobre i zaowocowało tym, że „Incepcję” mogę oglądać za każdym razem, gdy leci w telewizji. Gray jednak mnie nie opuszczał i z uwagą rozglądałam się za okazją, by przeczytać książkę i obejrzeć film. Było ich kilka, ale zawsze coś stawało naprzeciw. Aż do tego roku, gdy koleżanka zaskoczyła mnie informacją, że „Portret Doriana Graya” ma w domu, a tym większe zaskoczenie było wtedy, gdy dzień później przyniosła mi ją do szkoły. Pozostało mi tylko zacząć lekturę.

22:20

Książki idealne do ruchomych obrazków... Scott Westerfeld "Goliat"

Książki idealne do ruchomych obrazków... Scott Westerfeld "Goliat"
Tytuł: „Goliat”
Autor: Scott Westerfeld
Liczba stron: 496
Wydawca: Rebis

                Wszystko, co dobre, kiedyś się kończy. W wakacje zakończyłam swoją przygodę z serią „Lewiatan” Scotta Westerfelda. Po chwilach niepewności, zaskoczenia i zachwytu nadszedł kres mojej podróży latającym wielorybem przez świat ogarnięty przez wojnę. Czy ostatnia część trylogii dorównała swoim poprzedniczko? A może wręcz przerosła ich o głowę?


                Lewiatan kontynuuje swą podróż, której celem jest teraz Azja. Nad Syberią załoga dostaje nowe rozkazy i tak na pokład trafia Nikola Tesla- niezwykły naukowiec z równie niezwykłą wiadomością. Twierdzi on, iż jest w posiadaniu broni, która nie tylko natychmiast zakończyłaby wojnę, ale mogłaby zapewnić pokój na świecie na długie lata. Jest tym bardziej przekonujący, gdy daje pokaz, jak się wydaje, ułamka swoich możliwości na skalę globalną. Alek, który przez cały czas myśli o swoich poddanych, dostrzega w Tesli nadzieję. Zwłaszcza, że musi zmagać również z innymi, kompletnie nieoczekiwanymi problemami.

15:36

Scott Westerfeld "Behemot"

Scott Westerfeld "Behemot"
Tytuł: „Behemot”
Autor: Scott Westerfeld
Ilość stron: 465
Wydawca: Rebis

                Po przeczytaniu “Lewiatana”, szczerze mówiąc, myślałam, że nie będę miała okazji przeczytać drugiej części, a co dopiero skończyć serię. Byłam świadoma tego, że książka nie jest tak popularna, jak powinna być i że nie znajdę jej w pierwszej lepszej księgarni. Możecie więc wyobrazić sobie moją reakcję, gdy zobaczyłam kilka egzemplarzy nie tylko „Behemota”, ale później i „Goliata” leżących na stosie książek w Auchanie. Pod pretekstem Dnia Dziecka (mimo że oficjalnie już się w tym przedziale wiekowym nie mieszczę) wpakowałam więc je do wózka.


Po starciu z Niemcami w Alpach, cudem uratowany Lewiatan kontynuuje swoją podróż do Konstantynopolu, stolicy na razie neutralnego Imperium Osmańskiego. Brytyjskim okrętem powietrznym z mroźnych gór zabierają się również ludzie wrogiej nacji, austriaccy zbiegowie z księciem Alkiem na czele. Zarówno chrzęsty, jak i darwiniści w podróży do Imperium Osmańskiego doszukują się szans na zrealizowanie swoich politycznych celów. Tymczasem Alek oraz przebrana za chłopca Deryn coraz bardziej zaprzyjaźniają się, a przy tym wplątują się w polityczne rozgrywki skali światowej.

19:50

Książka, która błaga o dotyk... Tahereh Mafi "Dotyk Julii"

Książka, która błaga o dotyk... Tahereh Mafi "Dotyk Julii"
Tytuł: „Dotyk Julii”
Autorka: Tahereh Mafi
Liczba stron:332
Wydawca: Wydawnictwo Otwarte

„Dotyk Julii” kupiłam jakiś czas temu pod wpływem chwili i fajnej ceny. Muszę się przyznać, że nie zamierzałam jej czytać w najbliższym czasie i podchodziłam do niej z pewnym dystansem. Jakoś nie wydawało mi się, że akurat ten bestseller trafi także do mnie. Ale w końcu przyszły wakacje, a mi nie chciało się sięgać po jakąś cegłę, która zajęłaby mi tydzień, więc w końcu  ściągnęłam „Dotyk Julii” z półki i zabrałam z kilkoma innymi książkami na wakacje. A gdy przyszedł czas na lekturę…


                Julia ma niezwykły dar: jej dotyk zabija. Ze względu na to od prawie roku przebywa w zamknięciu odizolowana przez cztery betonowe ściany od cywilizacji. Pewnego dnia do jej celi dokwaterowany zostaje tajemniczy chłopak Adam. Wkrótce okazuje się również, że Julią niebezpiecznie mocno interesuje się Komitet Odnowy, który chce wykorzystać jej zdolności przy wprowadzeniu i utrzymaniu własnej wizji ładu.

20:47

Stosik #6, a wakacyjnie #2, czyli co czytałam w wakacje 2014

Stosik #6, a wakacyjnie #2, czyli co czytałam w wakacje 2014
                Dzisiejszy odcinek będzie krótki, ale jakże treściwy. Wakacje się skończyły i trzeba tej prawdzie stawić czoła i jutro z samego rana zerwać się do naszej ukochanej szkoły (jak dobrze, że akurat jutro mam na trzecią lekcję…). Ale zanim wakacje 2014 pójdą w niepamięć, zaznajoię Was z moim wakacyjnym stosikiem, który przez te ponad sześćdziesiąt dni umilał mi czas i zapychał dziury między spaniem i spaniem.

17:17

Orson Scott Card "Zaginione wrota"

Orson Scott Card "Zaginione wrota"
Tytuł: "Zaginione wrota"
Autor: Orson Scott Card
Liczba stron: 436
Wydawca: Prószyński i S-ka

                Zarówno o twórczości Orsona Scott Carda jak i o samych „Zaginionych wrotach” słyszałam wiele dobrego. Nic więc dziwnego, że od razu mnie zainteresowały i postanowiłam się z książką zapoznać. Cała historia od samego początku wydawała się mieć ogromny potencjał, a w rękach tak osławionego i lubianego przez czytelników pisarza powinna od razu zrobić furorę. Niestety, zawiodłam się na niej więcej niż trochę.

23:15

Bo są dobre i złe żniwa... Samantha Shannon "Czas żniw"

Bo są dobre i złe żniwa... Samantha Shannon "Czas żniw"
Tytuł:”Czas żniw”
Autor: Samantha Shannon
Liczba stron: 513
Wydawca: Sine Qua Non

                Naprawdę żałuję, że tak późno podchodzę do recenzji akurat tej książki. Z drugiej strony może to i dobrze, bo gdyby nie te wszystkie emocje, szczegóły dotyczące samej fabuły, uczucia do bohaterów itd., które do tej pory zdążyły już się zatrzeć i stracić na sile, zapewne ta recenzja jeszcze długo nie miałaby końca. I tak (znowu) wyszło, że tyle mam do powiedzenia, a co by było, gdyby… Strach się bać!


                Rok 2059. Sajon Londyn- prawdopodobnie najbezpieczniejsze miejsce na świecie. To właśnie w tym mieście społeczeństwo jest wyjątkowo dobrze chronione przed wszelkiej maści jasnowidzami, zarazą współczesnego świata. Bycie tu jasnowidzem wiąże się bezpośrednio ze śmiercią. Jednym z nich jest dziewiętnastoletnia Paige Mahoney, członkini jednego z gangów jasnowidzów w cytadeli. Przez wiele lat udawało jej się skutecznie uciekać przed wymiarem sprawiedliwością za największą zbrodnię- bycie innym, istnienie. Jednak pewnej nocy i ona zostaje złapana. Zamiast jednak trafić na stryczek zostaje przetransportowana do tajemniczej kolonii karnej, Szeolu I, dawnego Oksfordu. Tam pod dowództwem przybyłej z zaświatów rasy Refaitów ma szkolić swoje zdolności, by chronić swoich nowych panów przed tajemniczymi Emmitami- stworami żywiącymi się ludzkim mięsem. Szybko okazuje się, że Sajon nie jest najgorszym miejscem na świecie, do jakiego mogą trafić ludzie pokroju Paige.

13:46

Philippa Gregory "Krucjata"

Philippa Gregory "Krucjata"
Tytuł: „Zakon Ciemności: Krucjata”
Autor: Philippa Gregory
Liczba stron: 299
Wydawca: Egmont

                Od razu po odłożeniu pierwszej części „Zakonu Ciemności” (recenzja) wiedziałam, że chcę nie tylko przeczytać, ale mieć na własność kolejne części. Z zakupem jednak trochę zwlekałam,  nie mówiąc już o czytaniu. W końcu jednak nadszedł ten upragniony dzień, gdy na spokojnie mogłam zasiąść do lektury.


                Luca, Freize, brat Piotr oraz Izolda i Iszrak szczęśliwym trafem mogą kontynuować swoją podróż razem, z czego cieszą się wszyscy (może z wyjątkiem skryby). Podczas postoju w jednej z nadmorskich wiosek cała piątka spotyka nietypową krucjatę złożoną z setek- jeśli nie tysięcy- dzieci pod wodzą równie młodego i bardzo charyzmatycznego przywódcy, szwajcarskiego pastuszka imieniem Johann. Chłopak twierdzi, że niebawem nastąpi koniec świata, a jego zadaniem jest zaprowadzić dzieci do Ziemi Świętej. Poza tym wie o rzeczach, o których mógł się dowiedzieć jedynie od samego Boga. Luca postanawia zbadać całe przedsięwzięcie.

14:58

Robert Galbraith "Wołanie kukułki"

Robert Galbraith "Wołanie kukułki"
Tytuł: „Wołanie kukułki”
Autor: Robert Galbraith
Liczba stron: 450
Wydawca: Wydawnictwo Dolnośląskie

                To, że od lat jestem Potterhead (mimo że dopiero niedawno poznałam tę nazwę fandomu), nikogo nie powinno dziwić. Zbytnio się z tym nie kryję, część moich znajomych uważa mnie za wariata, część nie neguje, ale się dziwi, inni znowu zgadzają się ze mną w stu procentach. Dlatego niemożliwością było, żebym nie przeczytała innych dzieł Rowling. Bardzo chciałam mieć „Trafny wybór”, ale szczerze mówiąc, po jakimś czasie i kilku niezbyt pochlebnych komentarzach odpuściłam. Zupełnie inaczej było z „Wołaniem kukułki”. Może zacznijmy od tego, że gdyby ktoś nie puścił farby, to zarówno ja, jak i wielu czytelników prawdopodobnie nie sięgnęłoby po książkę jakiegoś nieznanego autora. Fakt, że Rowling napisała i wydała ją pod pseudonimem nasuwa mi pewne przemyślenie- w sumie historia zatoczyła koło: kiedyś wydawca nie chciał opublikować „Harry’ego Pottera” pod jej pełnym nazwiskiem, żeby nie wydać, że książkę napisała kobieta, a kilka lat później Rowling sama decyduje się skryć pod męskim wcieleniem…

19:19

Wakacyjny stosik

Wakacyjny stosik
Lipiec już prawie za nami, a tymczasem ja nadal nie pokazałam książek, które można zaliczyć do letnich zdobyczy. Przez ten czas doszło kilka książeczek, z czego bardzo się cieszę. Tak bardzo, że muszę się nimi z Wami podzielić.

17:45

"Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął"- film

"Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął"- film
Tytuł: “Stulatek, który wyskoczył przez okno I zniknął” („Hundraåringen som klev ut genom fönstret och försvann”)
Data premiery: świat: 25 grudnia 2013, Polska: 27 czerwca 2014
Gatunek: przygodowy, czarna komedia
Czas trwania: 105 min
Reżyseria: Felix Herngren
Scenariusz: Felix Herngren, Hans Ingemansson
W rolach głównych: Robert Gustafsson, Iwar Wiklander, David Wiberg, Mia Skäringer

Na podstawie książki Jonasa Jonassona „Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął”.

                Gdy weszłam dziś na stronę Heliosa, zdziwił mnie fakt, że „Stulatek” będzie jeszcze w kinach przynajmniej do końca lipca. Zatem przynajmniej raz się nie spóźnię i dodam recenzję przed zdjęciem filmu z ekranów.

19:25

Sto lat, sto lat niech żyje żyje nam!- Jonas Jnasson "Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął"

Sto lat, sto lat niech żyje żyje nam!- Jonas Jnasson "Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął"
Tytuł: "Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął”
Autor: Jonas Jonasson
Liczba stron: 416
Wydawca: Świat Książki

                „Stulatka” dostałam jako nagrodę na koniec roku szkolnego za pilną naukę języka polskiego i udział w konkursach (i niech ktoś mi powie, że się nie opłaca). Przeczytałam opis i jakoś mnie nie zachwycił. A później dowiedziałam się, że na podstawie powieści powstał film, który właśnie wszedł do kin. Opiewany jako drugi „Forrest Gump” zainteresował mnie już bardziej. Wystarczyło już tylko obejrzeć z rodzinką zwiastun, żebym się zdecydowała, że chcę obejrzeć ten film. Ale najpierw książka…


                Allan Karlsson miał bujne życie. Przebył cały świat i spotkał wielu znanych ludzi: uratował hiszpańskiego dyktatora Franco, jadł meksykańskie żarcie z Trumanem, pił wódkę ze Stalinem i znał się z Mao Zedongiem. Można powiedzieć, że przez szmat czasu trzymał świat w ręku i- być może niezbyt świadomie- decydował o losie całego globu. Teraz Allan ma sto lat i czeka na przyjęcie urodzinowe w domu spokojnej starości. Stulatek jednak nie ma dość życia. Postanawia uciec od spokojnej starości- przez okno swojego pokoju- i wyruszyć w świat w poszukiwaniu kolejnych przygód.

12:40

Nadchodzi Stara Magia!- Jasper Fforde "Ostatni smokobójca"

Nadchodzi Stara Magia!- Jasper Fforde "Ostatni smokobójca"


Tytuł: "Ostatni smokobójca”
Autor: Jasper Fforde
Liczba stron: 311
Wydawca: Wydawnictwo Sine Qua Non

                Bardzo sceptycznie podchodzę do wszystkich książek nazywanych nowym „Harrym Potterem”, „Władcą pierścieni” czy inną powieścią/ serią, które nie tylko według mnie, ale i według wielu innych osób na świecie urosły do miana klasyków, dzieł wielkich, niepowtarzalnych i nie do podrobienia. Dlatego też widząc po raz pierwszy na oczy „Ostatniego smokobójcę” miałam mieszane uczucia: z jednej strony ciekawość, bo a nuż rzeczywiście książka ma w sobie to coś, a z drugiej wątpliwości, gdyż tak głośno opiewani następcy bestsellerów nazywani są tak zwykle na wyrost. Ostatnio jednak brakowało mi starej dobrej fantastyki ze smokami i magią w tle, więc czemu by nie spróbować?

20:09

"Gwiazd naszych wina"- film

"Gwiazd naszych wina"- film
Tytuł: “Gwiazd naszych wina” (“The Fault In Our Stars”)
Data premiery: świat: 16 maja 2014, Polska: 6 czerwca 2014
Gatunek: dramat, romans
Czas trwania: 125 min
Wytwórnia: 20th Century Fox
Reżyseria: Josh Boone
Scenariusz: Scott Neustadter, Michael H. Weber
W rolach głównych: Shailene Woodley, Ansel Elgort, Willem Dafoe

Na podstawie książki Johna Greena „Gwiazd naszych wina” („The Fault In Our Stras”)

Traf tak chciał, że w dniu, gdy zaczęłam i gdy kończyłam czytać „Gwiazd naszych wina”, był jeden z ostatnich seansów ekranizacji w kinie. Oczywiście nie zastanawiałam się długo, zarezerwowałam najlepsze miejsce, jakie znalazłam (bo sala była wypełniona prawie po brzegi) i kilka godzin później gnałam już na złamanie karku, by przypadkiem się nie spóźnić. W ten oto sposób na własne życzenie naznaczyłam początek wakacji czerwonymi oczami, cieknącym nosem i chorobliwym udawaniem, że jednak nie płaczę.

23:08

John Green "Gwiazd naszych wina"

John Green "Gwiazd naszych wina"

Tytuł: "Gwiazd naszych wina"
Autor: John Green
Liczba stron: 312
Wydawca: Bukowy Las

Rok szkolny się skończył, więc żeby to jakoś uczcić, postanowiłam skoczyć do galerii na małe zakupy. Główny przystanek: oczywiście Empik. Długo siedziałam między regałami i zastanawiałam się, w co by tu zainwestować. W końcu ze sklepu wyszłam z powieścią Johna Greena "Gwiazd naszych wina", o której słyszałam tyle dobrego, że po prostu musiałam to sprawdzić na własnej skórze. Traf chciał, że gdy później wybierałam- tym razem z mojej biblioteczki, co przeczytać najpierw, znów padło na właśnie tę powieść, także nie musiała ona długo czekać na swój czas. Czy to była moja wina, czy moich gwiazd... teraz już to nie ma znaczenia, jest po wszystkim. Uff...

18:12

Joseph Delaney „Kroniki Wardstone: Zemsta czarownicy”

Joseph Delaney „Kroniki Wardstone: Zemsta czarownicy”

Tytuł: „Zemsta czarownicy”
Autor: Joseph Delaney
Liczba stron: 299
Wydawca: Jaguar

Sięgając niedawno po „Zemstę czarownicy”, byłam w pełni świadoma, jak dużo zaległości mam z samymi lekturami szkolnymi. Miałam jednak też tę świadomość, że najwyższy czas zacząć pierwszy tom „Kronik Wardstone”, dlatego zamiast położyć się wcześniej spać lub przeczytać choć kawałek np. „Granicy”, w łóżku, przy świetle nocnej lampki zatapiałam się w jeden rozdział, potem drugi i następny, i następny opowieści o młodym pogromcy wszelkiej maści upiorów.


Tom Ward jest trzynastoletnim chłopcem, najmłodszym w całej rodzinie. Chłopiec jest zmuszony opuścić farmę należącą do starszego brata, w okolicy trudno znaleźć kogoś, kto przyjąłby go na nauki, a że jest siódmym synem siódmego syna trafia na przyuczenie do starego stracharza Gregory'ego. Tom musi przyzwyczaić się do nowych realiów, a fakt, że jego przyszła profesja budzi wstręt i lęk mieszkańców nie ułatwia tego zadania. Sprawy tym bardziej komplikują się, gdy chłopak spotyka tajemniczą Alice, która sprowadza na niego gniew najniebezpieczniejszej czarownicy. Na barkach młodego adepta sztuki więzienia upiorów spoczywa obowiązek wypicia piwa, którego sam nawarzył i ocalenia całego Hrabstwa przed najgorszą czarownicą o jakże  złudnym przydomku Mateczka Malkin.

00:32

"Tak, to upiór tej opery..."- "Upiór woperze" Opera i Filharmonia Podlaska

"Tak, to upiór tej opery..."- "Upiór woperze" Opera i Filharmonia Podlaska
                       


Fazę na musicale mam w zasadzie od bardzo dawna, bo od gimnazjum. Zaczęło się od „Romea i Julii” Buffo, a właściwie od „Boję się”, które nawet śpiewałam na konkursie. Do tej pory moim marzeniem jest zobaczyć to na żywo. Później było „Metro” oglądane w sali informatycznej (którego chyba jednak nie dokończyłam) i również przełomowa, śpiewana na konkursie „Szyba”. Całe łał nasiliło się jednak wiosną, gdy wraz ze szkołą odwiedziliśmy Romę i mieliśmy ten niewątpliwy zaszczyt obejrzeć „Ale musicale” (relacja). Już wtedy wiedziałam, że w maju czeka na mnie Filharmonia Podlaska i „Upiór w operze”, toteż odpowiednio się przygotowałam i nastroiłam zawczasu. I choć wiele czytałam na jego temat, nie obyło się bez spoilerów itp., to nigdy bym nie pomyślała, że moja reakcja będzie właśnie taka...

20:47

Pod naszymi łóżkami czają się potwory... "Badacz potworów" Rick Yancey

Pod naszymi łóżkami czają się potwory... "Badacz potworów" Rick Yancey
Tytuł: „Badacz potworów”
Autor: Rick Yancey
Liczba stron: 464
Wydawca: Jaguar

 "Ależ tak, dziecino. Potwory istnieją, a jakże. Ot, choćby w mojej piwnicy właśnie taki jeden wisi sobie na haku". 
            Mimo że „Badacz potworów” atakował mnie swoją okładką za każdym razem, gdy weszłam na stronę Wydawnictwa Jaguar, nie miałam ochoty przeczytać tej książki. Dlatego też to nie tę powieść zamówiłam, gdy miałam wybrać sobie coś do zrecenzowania. Ponieważ jednak wydawnictwo nie miało jednej z powieści na składzie, polecono mi właśnie tę nowość, książkę znanego i lubianego w Polsce autora, z którym nie miałam wcześniej żadnego kontaktu. Później poszło z górki. Po przeczytaniu kilku pozytywnych opinii, postanowiłam zmierzyć się z powieścią, mimo że terminy gonią, nieprzeczytanych pozycji na półce aż za dużo, a książka nie należy do najkrótszych.

19:59

Wiosenny stosik

Wiosenny stosik


Od ostatniego stosiku minęło trochę czasu, a nowości przybyło dość sporo. Bardzo się z tego cieszę, choć dręczy mnie fakt, że mam tyle książek w domu, które chciałabym przeczytać jak najszybciej, a nie mogę tego zrobić przez kolejne nawały prac domowych i kolejne lektury szkolne (aktualnie jest to „Przedwiośnie”- macie jakieś przemyślenia dotyczące dzieła Żeromskiego?). Nie przedłużając, oto lista moich książkowych nowości:

23:52

Bóg wybrał Noego, ja wybrałam „Noego”…

  Bóg wybrał Noego, ja wybrałam „Noego”…

Tytuł: “Noe: Wybrany przez Boga”
Data premiery: świat: 10 marca (świat), 28 marca (Polska)
Gatunek: dramat, fantasy
Czas trwania: 139 min
Wytwórnia: Paramount Pictures
Reżyseria: Darren Aronofsky
Scenariusz: Darren Aronofsky, Ari Handle
W rolach głównych: Russel Crowe, Jennifer Connely, Ray Winstone, Anthony Hopkins, Emma Watson, Logan Lerman, Douglas Booth

                Jak zwykle długo zabierałam się do napisania recenzji tego filmu i w sumie nadal do końca nie wiem, co myśleć o tym wszystkim: czy polecać go, czy nie. Prawda jest taka, że odkąd obejrzałam zwiastun jeden, później drugi, później znowu ten pierwszy itd. wiedziałam, że chce się wybrać akurat na ten, a nie inny film. I szczerze, gdybym miała wybierać między „Noem” a zrecenzowanymi wcześniej „Kamieniami na szaniec”, bez zastanowienia wybrałabym „Noego”- z wielu różnych powodów. A że tak się złożyło, że mogłam obejrzeć nie jeden, ale dwa filmy… czemu nie?

22:24

„Kamienie na szaniec”

„Kamienie na szaniec”
Tytuł: “Kamienie na szaniec”
Data premiery: świat: 3 marca (świat), 7marca (Polska)
Gatunek: dramat, wojenny
Czas trwania: 115min
Wytwórnia: Monolith Films
Reżyseria: Robert Gliński
Scenariusz: Dominik W. Rettinger
W rolach głównych: Tomasz Ziętek, Marcel Sabat, Kamil Szeptycki, Piotr Bondyra, Danuta Stenka, Artur Żmijewski, Marian Dziędziel, Olgierd Łukaszewicz

Na podstawie powieści Aleksandra Kamińskiego „Kamienie na szaniec”.

Mam nadzieję, że „Kamieni na szaniec” nie trzeba nikomu przedstawiać. Wokół produkcji było tyle szumu i zamieszania, że chyba każdy o tym choć raz usłyszał, ale przede wszystkim zakładam (zapewne naiwnie), że ci, którzy mieli powieść Kamińskiego w szkole podstawowej lub gimnazjum jako lekturę, „Kamienie…” jednak przeczytali (rozumiem, że część mogła mieć coś innego- „Pamiętnik z powstania warszawskiego”, jeśli się nie mylę. A może się mylę…?). Boję się, że słówko „naiwnie” jest w tym miejscu stosowne, co szczerze mówiąc trochę mnie zatrważa. Słyszeliście o tym,  że chyba 40% ankietowanych gimnazjalistów po seansie stwierdziło, że gdyby na podstawie filmu powstała książka, to by po nią sięgnęli? Aż nie chce mi się w to wierzyć, jednak jeśli jest to prawda, jeśli nawet nie 40, ale 20 czy 30% tak stwierdziło, najnormalniej tracę wiarę w ludzkość. Przezorny zawsze ubezpieczony, dlatego krótki wstęp do fabuły śmiem tu zawrzeć.

21:45

Ale to było dobre!- "Ale musicale!"

Ale to było dobre!- "Ale musicale!"

Jak zapowiadałam na Facebook’u, nie mogłam ominąć tak wielkiego wydarzenia kulturalnego w moim doświadczeniu.
Jeśli ktoś oczekuje spójnej historii, fabuły itp., niestety się przeliczy. „Ale musicale” to właściwie rewia najpiękniejszych piosenek z musicali popularnych na całym świecie. Wybierając się na spektakl, będziemy mogli posłuchać największych przebojów Teatru Romy, piosenek z takich musicali, jak: „Koty”, „Deszczowa Piosenka”, „Upiór w operze”, „Taniec wampirów”, „Crazy For You”, „Miss Saigon”, „Grease”, „Les Misérables” fragmenty musicali dziecięcych („Mała syrenka”, „Alladyn”, „Akademia Pana Kleksa” czy nie wystawianego w Romie „Króla Lwa”), a także światowych sukcesów, które do tej pory nie gościły pełnometrażowo na warszawskiej scenie, m.in. „Chicago”, „Nine”, „Jesus Christ Superstar”, „Księga Mormona”, „Mamma Mia!” i „Newsies”, „Notre-Dame de Paris” i wiele innych. W sumie dwa tuziny występów i ponad dwie godziny naprawdę dobrej muzyki.

21:05

Zdobycze lutego+ Sto lat!

Zdobycze lutego+ Sto lat!


                Luty w moim mniemaniu jest wyjątkowy przynajmniej z kilku powodów, nad którymi nie będę teraz się rozpisywać- po prostu jest. Na facebooku wspominałam o dwóch ważnych uroczystościach, w tym jedną z nich pierwsze urodziny naszego bloga. Aż dziwne, że ten czas tak szybko leci! Ogromnie się cieszę, że nie straciłam jeszcze do tego motywacji i chęci, że Our humble opinions działa i zapewne będzie działał jeszcze trochę, patrząc po tym, jak rozwija się „nasza” blogowa kariera. Ale to tak luźnym wstępem- rocznica bloga, mimo że jest ważna, nie stanowi głównego tematu tego postu. Tak się składa, ze luty obfitował w spore ilości naprawdę ciekawych prezentów (yeah!), przy czym część z pewnością podarowana była z myślą o blogowaniu. Zatem mam zaszczyt przedstawić już wcześniej zapowiadany i mam nadzieję, że oczekiwany, stosik zdobyczy książkowych (i nie tylko) lutego.

17:04

Patrick Süskind „Pachnidło”- i już nic nie będzie pachniało jak kiedyś…

Patrick Süskind „Pachnidło”- i już nic nie będzie pachniało jak kiedyś…

Tytuł: „Pachnidło. Historia pewnego mordercy”
Autor: Patrick Süskind
Liczba stron: 253
Wydawca: Świat Książki

                Ile razy słyszałam, jak ludzie mówią, że kochają zapach książek: starych, nowych albo wszystkich. Rozumiem ich bardzo dobrze, sama tak mam. Lubię wąchać książki. Nowe pachną świeżą farbą drukarską, czasem dziwnym, chemicznym zapachem, który nie wszystkim może się podobać. Starsze książki pachną swoją wiekowością, białe, żółte lub pożółkłe kartki- każda ma swój piękny aromat. Nie zdziwię się, gdy po przeczytaniu „Pachnidła” dużo się zmieni.       

   
            XVIII- wieczny Paryż- jedno z największych i najobrzydliwszych miast współczesnego świata. To właśnie tu, wśród rybich szczątek przychodzi na świat Jan Baptysta Grenouille, który później ma zasłynąć jako jeden z najwybitniejszych i najbardziej odrażających złoczyńców, jakich kiedykolwiek świat nosił. Chłopak jest bowiem wyjątkowy z wielu względów. Ma samozaparcie i wolę życia jak nikt inny, a przez to, że nigdy nie zaznał miłości czy współczucia, jest wyzuty z wszelkich uczuć. Od początku był dziwakiem, jednak genialnym dziwakiem. Grenouille jest bowiem pozbawiony gruczołów zapachowych. Natura obdarzyła go za to wyjątkowo wrażliwym węchem, najlepszym nosem Europy, a nawet świata. Grenouille dochodzi do wniosku, że jego życiowym celem jest wytworzenie najpiękniejszych perfum, jakie mogą kiedykolwiek istnieć. Perfum, które pozwoliłyby mu dosłownie zawładnąć całym światem, by udowodnić swój geniusz, przykryty niewyględną postawą i całkowitym brakiem zapachu.

19:06

Wciórności! To nie mogło się udać... Scott Westerfeld "Lewiatan"

Wciórności! To nie mogło się udać... Scott Westerfeld "Lewiatan"

Tytuł: „Lewiatan”
Autor: Scott Westerfeld
Liczba stron: 420
Wydawca: Rebis

            „Lewiatan” dzieje się w alternatywnej przeszłości, gdzie Europa podzielona na dwa wrogie obozy zmierza ku światowej wojnie. Równolegle poznajemy historię dwojga młodych ludzi. Alek, syn brutalnie zamordowanego arcyksięcia Cesarstwa Austro-Węgier zmuszony jest uciekać z kraju z kilkoma zaufanymi ludźmi w chlubie cesarstwa, wielkiej maszynie kroczącej napędzanej silnikiem Diesla- Pożodze. Chłopak, mimo że pozbawiony jest wszelkich praw do tronu, zmuszony jest uciekać przed dotychczasowymi sojusznikami, Niemcami. Po drugiej stronie barykady młoda dziewczyna Deryn Sharp podstępem wstępuje do Brytyjskich Sił Powietrznych. Darwiniści słyną ze swych wynalazków, o ile można nazwać tak wyhodowane przez nich wielkie, niesamowite krzyżówki zwierząt, jakie nigdy się filozofom nie śniły. Deryn trafia na jeden z brytyjskich okrętów powietrznych, ogromnego wieloryba „Lewiatana”. Losy dwójki bohaterów z kompletnie różnych światów spotkają się na środku drogi do konfliktu wszechczasów, ale to od tego, czy będą współpracować, zależy nie tylko ich życie, ale i misja, z którą „Lewiatan” leciał do Imperium Osmańskiego.

19:22

I see fire... I am fire... "Hobbit: Pustkowie Smauga"

I see fire... I am fire... "Hobbit: Pustkowie Smauga"

Tytuł: “Hobbit: Pustkowie Smauga” („The Hobbit: The Desolation of Smaug”)
Data premiery: świat: 2 grudnia 2013, Polska: 27 grudnia 2013
Gatunek: fantasy, przygodowy
Czas trwania: 2h 41 min
Wytwórnia: New Line Cinema
Reżyseria: Peter Jackson
Scenariusz: Peter Jackson, Guillermo del Toro, Fran Walsh, Philippa Boyens
W rolach głównych: Ian McKellen, Martin Freeman, Richard Armitage
Na podstawie książki J.R.R. Tolkiena „Hobbit”

 Na „Pustkowie Smauga” czekałam praktycznie od momentu wyjścia z sali kinowej po pierwszej części. I mimo że w ciągu tego całego roku głowę zaprzątało mi wiele innych książek, filmów i innych rzeczy, gdzieś z tyłu cały czas pamiętałam, że w grudniu lub styczniu trzeba będzie przejść się do kina. No i w końcu znalazłam czas na nocny seans, który- muszę stwierdzić- zaskoczył mnie.

17:05

Podsumowanie roku 2013+ najnowsze nabytki czytelnicze (stosik)

Podsumowanie roku 2013+ najnowsze nabytki czytelnicze (stosik)

Stary rok już mniej lub bardziej hucznie pożegnany, przyszedł czas więc i na refleksje. Nie będę dłużej przeciągać: przed Wami bilans roku 2013 pod względem czytelniczym, a także krótkie i bardzo subiektywne podsumowanie wszystkiego, co mnie przez te 12 miesięcy spotkało, a co można podciągnąć pod tematykę bloga.